Historia to dla mnie Tajemnica - dr Mateusz Sobeczko
Czym zajmuje się urodzony w Rydułtowach młody naukowiec dr Mateusz Sobeczko ? Jakie ma osiągnięcia i plany oraz co opowiedział nam o swoim życiu zawodowym i prywatnym, co lubi i co go irytuje w ludziach ? - zapraszamy do wywiadu z naszym rodzimym historykiem.
Jak wygląda Pana zwykły dzień?
Od rana do popołudnia praca w Polskiej Akademii Nauk. Po powrocie chwila odpoczynku. Resztę dnia spędzam w zależności od sytuacji bieżącej. Często popołudniem pracuję nad prywatnymi projektami (piszę książki, wysyłam e-maile, czytam publikacje). Innym razem mam spotkania w sprawach zawodowych. Pracę kończę najpóźniej o godzinie 20.00. W czasie wolnym robię zakupy, spotykam się z rodziną i znajomymi. Przynajmniej jeden dzień w tygodniu staram się mieć całkowicie wolny od pracy – nazywam to free time. Najczęściej jest to niedziela. Wtedy, oprócz udziału we mszy świętej, relaksuje się oglądając dobry film, słuchając muzyki klasycznej (w szczególności Vivaldiego), czasem czytając dobrą książkę, ale nie historyczną. Innym razem jadę na wycieczkę – podróże są moją największą pasją. Bywa, że w jeden dzień robię ponad 300 km.
Co najbardziej lubi Pan w swojej pracy?
Chyba poczucie, że komuś pomagam. Cieszę się, że pomogłem komuś odnaleźć dokumenty do pracy doktorskiej lub pisanej książki. Ale ta pomoc ma też inny wymiar, który ukazał się w dwóch projektach: „Jo był ukradziony” i „Był naprawdę dobry”. W pierwszym opisaliśmy „białą plamę” w naszej lokalnej historii i nasza książka stała się swoistą „terapią” dla ludzi, którzy przeżyli deportację lub ich bliskich. Dzięki tej książce choć trochę pomogliśmy im uporać się z traumą z przeszłości. W drugim umożliwiliśmy osobom podzielenie się swoimi przeżyciami, na czym bardzo im zależało. Dzięki temu w jakiś tam sposób im pomogliśmy.
Pracował Pan jako wykładowca na uczelni. Jaki miał Pan kontakt ze swoimi studentami?
Myślę, że dobry. Z tego co mi wiadomo byłem bardzo dobrze oceniany. Z pewnością wynikało to ze sposobu prowadzenia zajęć. Starałem się zmusić moich studentów do myślenia zadając pytania – od ogółu do szczegółu wraz z analizą wybranych zagadnień historycznych. Stąd aktywność na moich zajęciach wahała się od 70% do nawet 100%. Myślę, że takie liczby są marzeniem wielu nauczycieli i wykładowców. Bardzo lubię dydaktykę, obecnie bardzo mi tego brakuje. Innym sposobem na zachęcenie moich podopiecznych do intensywnego myślenia była praca nad tzw. projektami. Myślę, że cały system edukacji powinien zostać w ten sposób zorganizowany.
Jakie są wady i zalety pańskiej pracy?
Wadą może być jedynie to, że praca historyka jest czasochłonna, tzn. trzeba poświęcić pracy wiele godzin, żeby osiągnąć zamierzony cel. I wtedy nie ma się wystarczająco czasu na przyjemności, w moim przypadku na podróże. A o zaletach pracy mówiłem w pytaniu 2.
Czym jest dla Pana Historia?
Odpowiem przewrotnie. Historia to dla mnie Tajemnica. Praca historyka polega na opisywaniu i analizowaniu faktów z przeszłości. W ten sposób odkrywamy pewną Tajemnicę. Ale historia ma też wymiar współczesny. Tzn. Historia nauczycielką życia. Historycy po to przypominają o wydarzeniach z przeszłości, żeby nie popełnialiśmy błędów minionych epok dziś, ani w przyszłości. Zagłębianie się w meandry Historii jest dla mnie fascynującą przygodą.
Czy są już jakieś plany na następną książkę?
Dokładnych planów nie ma. Piszę habilitację. Propozycji jest dużo, ale na razie żadna się nie skonkretyzowała. Cieszę się jednak, że są Instytucje i ludzie, którym przeszłość naszego regionu nie jest obojętna. Tak sobie myślę, że trzeba napisać jeszcze jedną książkę – oprócz „Jo był ukradziony” i „Był naprawdę dobry” – żeby powstała śląska trylogia. Więc jeżeli są jakieś pomysły, to zapraszam. Jestem otwarty na wszelką współpracę – oczywiście pod warunkiem że służy Dobru i Prawdzie.
Jakie cechy charakteru ceni Pan sobie u ludzi?
Najbardziej cenię sobie otwartość i bezinteresowność. Podziwiam ludzi, którzy są w stanie pomóc obcej osobie i w dodatku bezinteresownie. Nie mam na myśli tutaj wielkich rzeczy robionych dla sławy, ale raczej prostą pomoc w małej rzeczy.
Co Pana irytuje w ludziach?
Najbardziej nie lubię chamstwa – w szczególności na drogach, ale nie tylko. Chamskie zachowanie jest w stanie wytrącić mnie z równowagi. Walczę z tym i mam postępy. Nie toleruję również nie dotrzymywania słowa. W rzeczywistości jednak staram się nie oceniać ludzi. Zachowanie innej osoby ma często podłoże psychologiczne (psychologia jest moją kolejną pasją), np. przeżyte w dzieciństwie traumy. Stąd czasem nie jesteśmy w stanie zrozumieć zachowania innej osoby i zbyt pochopnie ją oceniamy. A w rzeczywistości ta osoba może mieć ogromne problemy, nie potrafi się uporać z własnymi słabościami. Zawsze, kiedy mam kontakt z tzw. „trudną osobą”, staram się ją zrozumieć i doszukać się jej problemów. Nie jest to łatwe, ponieważ te osoby są bardzo często zamknięte w sobie i bardzo trudno do nich trafić. Wracając do tego nie oceniania ludzi, bardzo ważna jest pokora, a tej nam brakuje.
Proszę podać 3 cechy, które opisują Pana?
Pracowity, sumienny i cierpliwy.
Wymienione wyżej cechy pasują do Ślązaka. Czy jest Pan rodowitym Ślązakiem?
Tak, jestem. Myślę, że nie ma się czego wstydzić, wręcz uważam że mamy wiele do zaoferowania innym. Nie tylko w postaci zabytków poprzemysłowych, ale również w sferze szeroko pojętej kultury. Śląsk jest regionem pogranicza, ścierały się tutaj różne kultury i to ma swoją ogromną wartość. Warto to promować. Sam swoją postawą i działaniami staram się propagować śląską tradycję – również poza granicami naszego regionu (np. w Warszawie).
Co jest dla Pana ważne w życiu?
Wiara i rodzina. Bez wiary moje życie nie miałoby sensu. Rodzina jest ogromnym darem – i ta w której się wychowujemy, ale i ta zakładana. Moja rodzina jest czymś najważniejszym – fundamentem tym kim dziś jestem. Swojej jeszcze nie założyłem, ale myślę że wszystko przede mną. Nie spotkałem jeszcze w swoim życiu kobiety z którą mógłbym stworzyć Rodzinę przez duże „R” – opartej na wartościach.
Jest Pan osobą mocno wierzącą. Co Pan sądzi o osobach, które obnoszą się z wiarą, robią to na pokaz?
Myślę, że jest to ich indywidualna sprawa. Raczej mnie to nie razi, ponieważ trudno oddzielić ludzi wierzących, a wierzących „na pokaz”. W sumie jakie kryteria przyjąć?
Bardzo często osoby, które mają wahania, zwątpienia jeśli chodzi o wiarę szukają pomocy. Jaką Pan udzieliłby im wskazówkę, radę?
Może trzeba sobie zadać pytanie: Czy ja wierzę? Czy chcę wierzyć? Może taki prosty, banalny sposób, jest dla wielu osób szansą na odnalezienie siebie w świecie. Myślę, że pomóc może również szczera spowiedź i dużo modlitwy.
Jak wspomniałem wyżej: moje życie bez wiary nie miałoby sensu. Jezus jest moim prawdziwym Przyjacielem i wiem, że On nigdy mnie nie zawiedzie, w przeciwieństwie do bogactw materialnych, innych ludzi, czy chwilowych uniesień.
Jakie ma Pan plany i marzenia?
Drewniany domek w polskich górach :-) To jest moje największe i jedyne marzenie ze sfery tych materialnych. Jestem spełnionym i szczęśliwym Człowiekiem. Osiągnąłem w życiu więcej niż chciałem i marzyłem…
Dziękujemy Panu Mateuszowi za udzieleniu wywiadu :-)
Dr Mateusz Sobeczko – urodzony w Rydułtowach, historyk, archiwista i podróżnik. Od 2012 roku jest pracownikiem Polskiej Akademii Nauk Archiwum w Warszawie Oddziału w Katowicach. W latach 2012-2014 oraz 2016-2017 pracownik naukowy w Zakładzie Historii Najnowszej po 1945 roku Instytutu Historii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Organizator licznych konferencji i innych wydarzeń naukowych. Autor kilkunastu publikacji naukowych, w tym m.in. monografii Miejsce dekanatu pszowskiego w diecezji katowickiej w latach 1924-2004. Katowice 2012, współautorem książki „Jo był ukradziony”. Tragedia Górnośląska. Ziemia rybnicka. Katowice-Rydułtowy 2016, autorem monografii Polska Zjednoczona Partia Robotnicza w Katowicach wobec Kościoła katolickiego w latach 1970-1980. Katowice 2017 oraz współautorem książki „Był naprawdę dobry”. Działalność księdza Franciszka Blachnickiego w parafii św. Jerzego w Rydułtowach. Katowice-Rydułtowy 2018. Jego zainteresowania badawcze skupiają się w kręgu historii Kościoła katolickiego, historii Śląska i okresu PRL-u. Zajmuje się stosunkami państwo-Kościół w czasie PRL-u. Prowadzi badania nad historią turystyki. Innym polem badawczym jest kultura, nauka i sztuka okresu po 1945 roku.